Czym jest odruch Łazarza?
Choć nie jest to proste, spróbujmy wyobrazić sobie sytuację, w której znajdujemy się w szpitalu i jesteśmy świadkami śmierci kogoś z naszego otoczenia, członka rodziny bądź zaprzyjaźnionej osoby. Mimo że jeszcze kilka chwil wcześniej był tuż obok nas, wykresy na urządzeniach informujących o funkcjach życiowych wypłaszczają się, a lekarz jednoznacznie orzeka zgon. Jak jednak zareagowalibyśmy, gdyby zmarły wbrew wszelkim wcześniejszym ustaleniom nagle gwałtownie podniósł ręce, a następnie złożył je sobie na piersi? Nie jest to bynajmniej opowieść rodem z filmów grozy, lecz szczególny przypadek medyczny noszący nazwę odruchu Łazarza. Zarówno odruch, jak i syndrom Łazarza to zjawiska, które wydają się skrajnie nieprawdopodobne, jednakże zgromadzone w ostatnich dekadach dane potwierdzają ich występowanie. Na czym dokładnie polega odruch Łazarza oraz dlaczego w ogóle do niego dochodzi?
Czym objawia się odruch Łazarza?
Mianem odruchu Łazarza określa się reakcję pośmiertną, która polega na wykonywaniu ruchów głową oraz krótkotrwałym uniesieniu przez zmarłego górnych kończyn, by następnie skrzyżować je na klatce piersiowej (na podobieństwo ułożenia mumii egipskiej). W jeszcze rzadszych przypadkach może dojść do samoistnego podźwignięcia tułowia do pozycji siedzącej. Zdarza się także, że reakcję poprzedza lekkie drżenie rąk i wystąpienie gęsiej skórki. Odruch Łazarza może występować u osób, u których doszło do śmierci mózgu, jednakże zachowana została czynność rdzenia kręgowego.
Zjawisko to występuje kilka minut po odłączeniu pacjenta ze stwierdzoną śmiercią mózgu od respiratora, dlatego można je zaobserwować jeszcze zanim ciało zostanie przewiezione do zakładu pogrzebowego. Ze względu na częstotliwość występowania tego typu sytuacji oraz niską świadomość społeczną, odruchy Łazarza bywają przyczyną konfliktów pomiędzy rodziną zmarłego a lekarzami – najbliżsi odbierają je bowiem jako świadome czynności, a nie jako odruchy bezwarunkowe podobne do np. odruchu kolanowego.
Geneza odruchu Łazarza
Nazwa tego niezwykle rzadkiego zjawiska została zapożyczona z Biblii, a konkretnie od imienia przyjaciela Jezusa, który zmarł przedwcześnie na skutek nieznanej bliżej choroby. Na wieść o śmierci Łazarza Jezus udał się w podróż do Betanii, gdzie spotkał się z jego siostrami, Marią i Martą, a następnie dotarł do miejsca pochówku i wskrzesił nieżyjącego od czterech dni druha. Nikt, nawet najbliższa rodzina Łazarza nie wierzyła w możliwość jego zmartwychwstania, ponieważ zdawali sobie sprawę, że „ciało już cuchnęło”. Podaje się, że pierwszy raz użyto określenia „Lazarus phenomenon” w 1993 roku, jednak pierwsze zaobserwowanie tego zjawiska miało miejsce wcześniej, bo w 1982 roku. Odruchu Łazarza nie należy jednak mylić z syndromem Łazarza, kiedy to po nieudanej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i stwierdzeniu zgonu dochodzi u pacjenta do spontanicznego powrotu krążenia i wznowienia czynności życiowych (może do tego dojść nawet po kilku godzinach).